W zasadzie są to idealne słuchawki do pracy. Świetny dźwięk, fantastycznie wygłuszają dźwięki z zewnątrz, są relatywnie tanie. Nowe za 500 zł, używane za ok 300 zł. Nie wyglądają specjalnie więc nie cackamy się z nimi jak z nausznikami za 1000-2000 zł. Po złożeniu zajmują mało miejsca. Dla mnie rewelacja.
Dźwięk:
Jak na razie jest to najbardziej zbliżone do tego jak zawsze chciałem usłyszeć Amused to Death na słuchawkach - ciemno i z detalem. Słuchawki nie kłują, świetnie wybrzmiewają a przy tym w ogóle nie są rozlazłe. Za dźwiękiem nadąrzają rewelacyjnie dlatego wiele osób poleca je do rocka. No i oczywiście ze względu na bas są przyjazne temu gatunkowi. Bas jest szybki, duży, nie ociągający się i nie bijący w głowę jak Ultrasony a mimo to potężny.
Po przesiadce z Denonów D2000 miałem wrażenie braku górnego pasma i bułowatego basu. Ale to tylko chwila i po kilku utworach przestawiłem się na filozofię grania tych Sennheiserów.
Mam Fiio E7, mam kartę creativa z serii X-Gamer z młodzięczych lat :), słuchałem ich na iPhonie 4S i na każdym urządzeniu grają świetnie, ale najlepiej grają z Samsungiem Galaxy S z zainstalowaną poprawką systemową Voodo Sound!
Wygoda:
Muszelki duże. Każde ucho się tu zmieści. Materiał skóropodobny komfortowy tylko na początku cisną w głowę ponieważ sa to słuchawki studyjne i nie powinny spadać przy ruchu głowy. Ale jest na to rada i u mnie się sprawdziło w 100%. Wystarczy przez kilka dni/nocy zostawić je nałożone np. na boczne oparcie sofy (moja była z ikei :) ) tak żeby były rozstawione naprawdę szeroko, praktycznie najszerzej jak to możliwe bez ryzyka że pękną. Po takim zabiegu są wygodne i o uciskaniu głowy nie ma mowy! Podsumowując słuchawki można zaliczyć do wygodnych na bardzo długie odsłuchy.
Koniec kropka.